Las Kabacki to może niezupełnie to samo co Las Birnamski. Nie podszedł pod mury Warszawy, kiedy ta przeżywała swoje upadki i wzloty. Po prawdzie, stało się dokładnie na odwrót - to Warszawa z czasem podeszła pod jego granice. Obecnie jest to największy rezerwat przyrody na Mazowszu i doprawdy wspaniałe miejsce na wypoczynek. Dlaczego by więc nie objechać go wzdłuż i wszerz? W gruncie rzeczy, nie jest to wyprawa na cały dzień.
Las nosi imię prezydenta Warszawy, Stefana Starzyńskiego (1893-1939), z inicjatywy którego wykupiono te tereny od Branickich, z przeznaczeniem na miejsce rekreacji dla mieszkańców stolicy. Jak na porządny las przystało, Kabaty też skrywają swoje tajemnice. Z pewnością nie brakuje w jego historii momentów tragicznych. Co prawda nie wiem czy jest w Polsce choć jedno takie miejsce, które nie byłoby świadkiem takowych.
W najnowszej historii zapisał się z pewnością dzień 9 maja 1987 roku. Pamiętam go dość dobrze. Ot, po skończonym meczu w piłkę, odpoczywałem z kolegą, siedząc na górce w pobliżu ulicy Wiolinowej, kiedy dostrzegliśmy kłęby gęstego dymu niosące się od lasu. Niemal natychmiast po osiedlu rozniosła się wieść o katastrofie samolotu PLL LOT "Tadeusz Kościuszko". Dwójka młodych chłopaków nie mogła oprzeć się pokusie, by udać się na miejsce, ale cóż... mama nie pozwoliła. I całe szczęście.
miejsce katastrofy samolotu "Tadeusz Kościuszko" |
Dopięliśmy swego kilkanaście lat później, odwiedzając miejsce katastrofy, gdzie przypadkiem natknęliśmy się na człowieka - okolicznego mieszkańca - który był świadkiem i uczestnikiem tamtych wydarzeń. Zdołał opowiedzieć nam swoją historię. Stanowczo stwierdził też, że on i jemu podobni, przybyli tam, aby pomóc, a nie - jak głosiła milicyjna wersja - kraść.
Na miejscu, na niewielkiej polanie wskazującej miejsce zetknięcia maszyny z ziemią, znajduje się tablica z nazwiskami osób, będących na pokładzie oraz wysoki drewniany krzyż. Aleja prowadząca do tego miejsca nosi nazwę "Załogi Samolotu "Kościuszko".
Na miejscu, na niewielkiej polanie wskazującej miejsce zetknięcia maszyny z ziemią, znajduje się tablica z nazwiskami osób, będących na pokładzie oraz wysoki drewniany krzyż. Aleja prowadząca do tego miejsca nosi nazwę "Załogi Samolotu "Kościuszko".
Wiemy z pewnością, że na terenie Kabat prowadzono też działania wojenne, zdarzały się również egzekucje. W czasach powojennych ustawiono tu dwie tablice z szarego piaskowca, upamiętniające te wydarzenia.
Przy jednej z leśnych alejek, po drodze do Powsina, znaleźć można grób nieznanego żołnierza. W odróżnieniu od tego symbolicznego, stojącego w centrum Warszawy, ten zdaje się być prawdziwy do bólu. Przynajmniej otoczenie i znajomość faktów sprawia, że postrzegamy go w takim wymiarze. Tam również leżą świeże kwiaty i stoją znicze. Wartę honorową pełnią zaś wysokie na 20 metrów drzewa. Sądząc po grubości pnia - "naoczni" świadkowie.
W zachodniej części lasu, przy ulicy Leśnej, znajduje się natomiast ośrodek wojskowy. Obecnie Centrum Operacji Powietrznych. Tablica umieszczona przed wejściem głosi, że właśnie tu prowadzono prace nad "łamaniem" słynnej niemieckiej maszyny szyfrującej Enigma. Warto dodać, że z sukcesem. Co prawda Niemcy stale tę maszynę udoskonalali, zwłaszcza po wybuchu wojny, lecz polski wkład okazał się nieoceniony podczas ostatecznej rozprawy z Enigmą. O więcej należałoby zapytać rosnące w lesie drzewa. Zwłaszcza stare buki i sosny.
Weekendami, przy ładnej pogodzie, uderza liczba napotykanych tu osób. Dawniej wybieraliśmy się do Kabat całą rodziną zbierać grzyby i jeżyny, teraz ruch bywa tu nie mniejszy niż na Marszałkowskiej, a leśne rarytasy zastąpiły puste butelki po piwie. Wieść niesie, że w okolicznych oczkach wodnych wciąż można złowić rybę, choć łatwiej byłoby uwierzyć w obecność białych jednorożców, przechadzających się alejkami. Natomiast spotkanie z guźcem jest już bardziej prawdopodobne. W 1996 roku, po brawurowej ucieczce z Ogrodu Botanicznego PAN, w Kabatach schronił się jeden przedstawiciel tego gatunku świni. Nigdy go nie odnaleziono. Sprawa była niezwykle głośna w swoim czasie, toteż guziec stał się patronem ulicy znajdującej się nieopodal lasu, blisko Moczydłowskiej. I to właśnie tam zaczęła się nasza podróż.
kabacka awangarda - ogromne lipy drobnolistne na ulicy Moczydłowskiej, a kawałek dalej mini-kapliczka |
ulica Moczydłowska za skrzyżowaniem z Rolną / Natolin |
ulica Prawdziwka, Kierszek |
Powsin |
Więcej zdjęć w galerii FB: